Pierwsza wygrana!
W 3 kolejce wybraliśmy się do dalekiego Leszna Górnego na mecz ligowy który wskazywał przed pierwszym gwizdkiem jednego faworyta. W tej roli oczywiście była drużyna gospodarzy, która na wiosnę zeszłego sezonu wygrała z nasza ekipą 6:2. Na dodatek zawodnicy Zorzy przyjechali w mocno okrojonym składzie, nie mając nawet podstawowej jedenastki. Pierwszy gwizdek głównego arbitra spotkania, pana Mirosława Adamczyka, nie wskazywał na tak duże emocje w tym spotkaniu. Już w szóstej minucie spotkania, po stałym fragmencie gry, drużyna przyjezdnych niespodziewanie wyszła na prowadzenie, a pierwszy na listę strzelców wpisał sie nasz zawodnik - Piotr Chabiniak. Nie minęło 20 minut, a goście mieli kolejny stały fragment gry, po którym strzałem głową zamienił go na bramkę Krystian Tylk i goście cieszyli się z podwójnego prowadzenia, co było lekkim szokiem dla piłkarzy Garbarni, którzy byli pewni swego widząc rywala osłabionego tak mocno. Jednak po 30 minutach do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Leszna, grając odważnie i pewnie, wymieniając szereg podań miedzy sobą i dzięki temu w 35 minucie zawodnik gospodarzy Andrzej Augustyniak strzelił gola kontaktowego. Jednak zawodnicy Zorzy przetrzymali ten okres gry i sędzia zakończył pierwszą połowę zaskakującym wynikiem 2:1 dla Brzeźnicy. Druga połowa meczu zaczęła się od szaleńczej kontry gości, która przyniosła trzeciego gola, a kolejnym zdobywcą bramki okazał się Robert Chabiniak. Gospodarze wzięli się ostro do roboty, aby odrobić podwójne prowadzenie drużyny gości. Natomiast w naszej defensywie świetnie spisywała sie czwórka: Mateusz Surowy, Tomasz Stefanko, Dariusz Śleżuk i Arkadiusz Irski. Ten ostatni zasługuje na duże słowa uznania, który pod nieobecność naszego kapitana, jak reżyser pokierował naszą obroną. W 70 minucie Leszno doszło do głosu i zmniejszyło prowadzenie gości do jednego gola. Wynik od tej minuty przysparzał wszystkim wiele nerwów, na domiar złego w 90 minucie drużyna Zorzy kończyła mecz w dziesięciu po drugiej żółtej kartce dla Mateusza Surowego. Całe szczęście wynik już nie uległ zmianie i Zorza pokonała Garbarnię 3:2 na ich własnym terenie. Na pochwałę zasługują wszyscy zawodnicy, którzy oddali serce i zdrowie na murawie oraz trener którzy przez cale 90 minut żył spotkaniem, pokrzykiwał i podpowiadał naszym piłkarzom. Cała drużyna włożyła nie 100%, a 200% zaangażowania. Oby takich meczów było jak najwięcej!
Komentarze